Roślinne interwencje w miejscu pracy

Przemysł spożywczy, alkoholowy i tytoniowy obwinia się za „wytwarzanie” epidemii chorób przewlekłych [1]. Prawda jest jednak taka, że ich celem, podobnie jak każdego innego przemysłu, jest po prostu zwiększenie sprzedaży [1]. Jeśli w ramach jego realizacji dopuszczają się fałszowania badań naukowych, tworzenia grup frontowych, wykorzystywania naukowców, mieszania się w politykę w zakresie zdrowia publicznego ‒ to wszystko w imię ochrony swoich interesów [1].

Nie chodzi o zadowolenie klientów ale zadowolenie udziałowców [2]. Dlatego też np.: firmy tytoniowe mogą dalej wytwarzać produkty, które zabijają co drugiego z ich najbardziej lojalnych klientów [2].

Organizacje społeczeństwa obywatelskiego działające w obszarze zdrowia publicznego zyskały sobie reputację podmiotów „antyprzemysłowych” [3]. Problemem nie jest tu jednak przemysł w całości, tylko konkretny sektor przemysłu, którego wyroby są szkodliwe dla zdrowia publicznego [3]. Przemysł brokułowy, na przykład, nie ma chyba żadnych przeciwników. Jak się zaraz przekonamy, świat korporacji ma szansę stanąć na czele rewolucji medycyny stylu życia.

Roczne koszty przypisywane otyłości wśród pracowników etatowych szacowane są na 70 miliardów dolarów [4]. Główną przyczyną jest fakt, że osoby otyłe są z reguły mniej produktywne [4]. Zdrowi pracownicy sprzyjają więc wynikom finansowym [5]. Każdy dolar wydany na programy promocji zdrowia przynieść może trzy dolary zwrotu z inwestycji [5]. Wyniki rynkowe pokazują, że na tle konkurencji najlepiej wypadają przedsiębiorstwa, które starają się pielęgnować kulturę zdrowia [6].

Dlatego właśnie firmy takie jak GEICO decydują się na wdrażanie interwencji żywieniowych w miejscu pracy. W związku z niezwykłym sukcesem inicjatywy w siedzibie głównej GEICO firma objęła programem swoje oddziały na terenie całego USA, od San Diego w Kaliforni, po Macon w Georgii [7]. We wcześniejszych badaniach w miejscu pracy [8] wykazano, że duże ilości białka zwierzęcego w diecie wiążą się z niemal pięć razy większym ryzykiem wystąpienia otyłości, podczas gdy białko roślinne wydaje się działać ochronnie. W związku z powyższym pracownicy otyli i chorujący na cukrzycę przeszli w ramach badania [7] na dietę roślinną, opartą na pełnoziarnistych zbożach, warzywach, strączkach (grochu, ciecierzycy i soczewicy) oraz owocach, unikając jednocześnie spożycia mięsa, nabiału i jajek. Uczestnicy nie stosowali się za bardzo do zasad diety [7]. Spożycie produktów odzwierzęcych znacząco ograniczyła zaledwie niecała połowa badanych; zdecydowanie zaobserwowano jednak pewne zmiany na lepsze: uczestnicy obniżyli, na przykład, ilość spożywanych tłuszczów nasyconych, przy jednoczesnym zwiększeniu ilości składników odżywczych o działaniu ochronnym [7]. Czy te zmiany okazały się wystarczające? Najwyraźniej tak: u badanych zaobserwowano spadek masy ciała, obniżenie poziomu cholesterolu, a w przypadku cukrzyków ‒ lepszą kontrolę nad poziomem cukru we krwi.

I to wszystko bez liczenia kalorii, kontrolowania porcji i bez aktywności fizycznej [7]. Spadek wagi był prawdopodobnie wynikiem zwiększonej podaży błonnika, który wywołuje szybkie uczucie sytości [7]. Więcej kilogramów zrzucili uczestnicy w grupie wegańskiej. Możliwe, że nieznaczną przewagę nad grupą kontrolną dał im w tym przypadku wyższy efekt termiczny pożywienia [7]. W procesie wytwarzania ciepła więcej kalorii spalają z reguły osoby na diecie roślinnej.

Wygląda na to, że jedzenie roślin przyspiesza metabolizm [9]. Możliwe, że przyczyną jest tutaj zwiększona wrażliwość insulinowa komórek, która usprawnia metabolizm węglowodanów, dzięki czemu nie są one odkładane w postaci tkanki tłuszczowej [9]. Jak pokazują badania [9], dieta wegańska zwiększa poposiłkowe spalanie kalorii o ok. 16%, w ciągu trzech godzin od spożycia posiłku.

Źródło: https://nutritionfacts.org/

[1] D Stuckler, M McKee, S Ebrahim, S Basu. Manufacturing epidemics: the role of global producers in increased consumption of unhealthy commodities including processed foods, alcohol, and tobacco. PLoS Med. 2012;9(6):e1001235.
[2] G Hastings. Why corporate power is a public health priority. BMJ. 2012 Aug 21;345:e5124.
[3] K D Brownell. Thinking forward: the quicksand of appeasing the food industry. PLoS Med. 2012;9(7).
[4] E A Finkelstein, M Dibonaventura, S M Burgess, B C Hale. The costs of obesity in the workplace. J Occup Environ Med. 2010.
[5] K Baicker, D Culter, Z Song. Workplace wellness programs can generate savings. Health Aff (Millwood). 2010 Feb;29(2):304-11.
[6] R Fabius, R D Thayer, D L Konicki, C M Yarborough,, K W Peterson, F Isaac, R R Loeppke, B S Eisenberg, M Greger. The link between workforce health and safety and the health of the bottom line: tracking market performance of companies that nurture a „culture of health”. J Occup Environ Med. 2013 Sep;55(9):993-1000.
[7] S Mishra, J Xu, U Agarwal, J Gonzales, S Levin, N D Barnard. A multicenter randomized controlled trial of a plant-based nutrition program to reduce body weight and cardiovascular risk in the corporate setting: the GEICO study. Eur J Clin Nutr. 2013 Jul;67(7):718-24.
[8] D Bujnowski, P Xun, M L Daviglus, L Van Horn, K He, J Stamler. Longitudinal association between animal and vegetable protein intake and obesity among men in the United States: the Chicago Western Electric Study. J Am Diet Assoc. 2011 Aug;111(8):1150-1155.
[9] N D Barnard, A R Scialli, G urner-McGrievy, A J Lanou, J Glass. The effects of a low-fat, plant-based dietary intervention on body weight, metabolism, and insulin sensitivity. Am J Med. 2005 Sep;118(9):991-7.