Ocena dowodów naukowych w zakresie spożycia mięsa ‒ dlaczego system GRADE okazał się tutaj zawodny?
Wstęp: Jest to czwarty z serii ośmiu artykułów ukazujących, jak przemysł mięsny i cukrowniczy wypaczają cały proces naukowy, w swoich działaniach podążając śladami przemysłu tytoniowego. Przeanalizujemy rzeczywiste wyniki badań i sprawdzimy, do czego posuwają się producenci żywności, by literaturę naukową przeinaczać na swoją korzyść.
Wszystkie artykuły z tej serii:
- Jak przemysł cukrowniczy podważa zalecenia żywieniowe
- Jak przemysł cukrowniczy manipulował badaniami, by podważyć zalecenia żywieniowe
- Wyniki badań obserwacyjnych i randomizowanych badań kontrolowanych są do siebie zbliżone
- Ocena dowodów naukowych w zakresie spożycia mięsa ‒ dlaczego system GRADE okazał się tutaj zawodny?
- Konflikty interesów w badaniach nad spożyciem mięsa
- Spożycie mięsa ‒ ryzyko vs. korzyści
- Jak przemysł mięsny manipuluje badaniami naukowymi
- Do jakiego stopnia mięso wpływa na długowieczność?
Serię artykułów opublikowaną w 2019 r. w Annals of Internal Medicine podsumowano zaleceniami, według których nie trzeba ograniczać spożycia czerwonego i przetworzonego mięsa [1]. Naukowcy specjalizujący się w dziedzinie żywienia nie pozostawili na tej publikacji suchej nitki [2]. Frank Hu, dziekan wydziału żywienia Szkoły Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Harvarda nazwał wytyczne „niezwykle nieodpowiedzialnymi zaleceniami w zakresie zdrowia publicznego” [3]. Jeszcze mniej powściągliwie zareagował jego poprzednik, Walter Willett: „Nigdy wcześniej nie spotkałem się z bardziej rażącym nadużyciem danych naukowych ‒ problematyczne na tak wielu poziomach…” [4] No cóż, przyjrzyjmy się zatem wszystkim tym problemom, poziom po poziomie.
Pierwszym z wielu poważnych niedociągnięć był fakt, że analiza i zalecenia oparte były w dużej mierze na systemie GRADE [5], o którym mówiliśmy już w poprzednich artykułach z tej serii. Zastosowanie GRADE było w tym przypadku błędem; jest to bowiem narzędzie opracowane z myślą o ocenie badań, konkretnie, nad lekami [6].
W systemie GRADE „pewność dowodów” badań obserwacyjnych automatycznie oceniana jest jako „niska” lub „bardzo niska”, co w przypadku oceny badań nad lekami jest jak najbardziej uzasadnione [7]. W celu wykazania ryzyka i korzyści związanych z przyjmowaniem danego leku stosować należy wyłącznie badania randomizowane, podwójnie zaślepione i kontrolowane placebo. W tego rodzaju badaniach nie da się jednak sprawdzić, jak na zdrowie wpływają czynniki żywieniowe, środowiskowe, czy związane ze stylem życia [5]. Naukowcy musieliby bowiem obserwować uczestników przez dziesięciolecia i sprawować nieustanną kontrolę nad ich codzienną dietą [8].
„Nad wpływem spożycia czerwonego mięsa czy jakichkolwiek innych produktów żywieniowych na ryzyko zawału serca, czy rozwoju raka nie da się przeprowadzić badania podwójnie zaślepionego i kontrolowanego placebo. Dla czynników żywieniowych i związanych ze stylem życia nie można stosować takich samych standardów jak dla leków” [9]. Nie do pomyślenia byłoby przecież kazać uczestnikom przez 20 lat wypalać paczkę papierosów dziennie, po to tylko żeby udowodnić, że palenie jest przyczyną rozwoju raka płuc [10]. Nie mówiąc już o podwójnym zaślepieniu ‒ na czym miałoby ono tutaj niby polegać? Grupa kontrolna paliłaby papierosy placebo?
Mimo tego we wspomnianej wyżej publikacji oceniającej badania nad mięsem brak zaślepienia traktowany był jako czynnik degradujący [11]. Czyli uczestnicy powinni być jakimś cudem nieświadomi tego co jedzą [12]? Widać tutaj wyraźnie, że GRADE nie nadaje się po prostu do oceny badań w dziedzinie żywienia. Nawet sami autorzy przyznają, że powodem dla którego ich zalecenia różnią się od wszystkich innych wytycznych jest właśnie zastosowanie systemu GRADE [1]. Przy opracowywaniu innych zaleceń dowody naukowe oceniano innymi metodami, a to dlatego, że „nie można przeprowadzić badania randomizowanego, w którym uczestnikom kazano by przez 40 lat palić, unikać aktywności fizycznej, oddychać zanieczyszczonym powietrzem i jeść dużo cukru, czy czerwonego mięsa, po to tylko żeby sprawdzić, dla jakiej części badanych eksperyment zakończy się śmiercią. Nie oznacza to jednak, że dowody w tym zakresie nie istnieją. Trzeba po prostu spojrzeć na nie w nieco bardziej wyrafinowany sposób” [3]. GRADE nie jest przecież jedyną opcją; dobrą alternatywą byłby w tym przypadku, na przykład, NutriGrade, system opracowany specjalnie z myślą o ocenie dowodów pochodzących z badań w dziedzinie odżywiania i stylu życia [5].
Wobec tego nie sposób nie zadać sobie pytania: czy powołując się na standardy dowodów naukowych autorzy rzeczywiście próbowali jedynie dotrzeć do sedna sprawy, czy może motywowała nimi raczej dbałość o interesy finansowe przemysłu [12]? Można założyć, że główny autor z tego typu współpracą nie miałby żadnych problemów; wcześniej napisał w końcu podobny artykuł na zlecenie przemysłu cukrowniczego [13]. „Przy założeniu takich samych nadużyć, jakich w swoich badaniach nad mięsem i cukrem dopuścił się Bradley Johnston, przy zastosowaniu tych samych narzędzi, podważyć by można niemal każde powszechnie uznane zagrożenie dla zdrowia publicznego, w tym, na przykład, zależność między biernym paleniem i rozwojem chorób serca, między zanieczyszczeniami powietrza i problemami zdrowotnymi, aktywnością fizyczną i rozwojem chorób przewlekłych, czy między tłuszczami trans i rozwojem chorób serca” [9]. Tym sposobem można by zasiać wątpliwości w każdej kwestii, której nie da się rozstrzygnąć w randomizowanych badaniach kontrolowanych, w tym, na przykład, w temacie zmian klimatycznych [8]. Nie ma przecież czegoś takiego jak planeta placebo. Jak się okazuje, ściśle przestrzegając kryteriów GRADE, można nawet zakwestionować zależność między paleniem i rozwojem raka płuc [14].
Nie ma oczywiście opcji, żeby w ramach badania randomizowanego kazać ludziom palić, ale rzucić palenie? To już inna historia. W 1978 r. przeprowadzono randomizowane badanie kontrolowane z udziałem mężczyzn w podeszłym wieku, którym zalecono rzucenie palenia [15]. W grupie, która miała przestać palić, w czasie trwania badania, zmarło 13,7% uczestników, a w grupie kontrolnej, której nie wydano żadnych szczególnych zaleceń, zmarło tylko 12,9% uczestników [15]. Innymi słowy interwencja okazała się nieskuteczna. Na koniec naukowcy oświadczyli, że nie znaleźli niestety żadnych dowodów wskazujących na to, by rzucenie palenia miało zmniejszać ryzyko śmiertelności [15]. Chwila, czy to oznacza, że palenie nie jest wcale niezdrowe? Jasne, że jest. Zwróćmy uwagę na jeden istotny szczegół: zalecenie rzucenia palenia to nie to samo, co rzucenie palenia [15]. Naukowcy nie mogli przecież trzymać uczestników przez kilka lat w zamknięciu. Podczas ostatniej kontroli okazało się, że grupa, która miała niby nie palić paliła 8 papierosów dziennie, a grupa kontrolna ‒ 12 [15]. Nic więc dziwnego, że nie odnotowano żadnych różnic pod względem śmiertelności ‒ różnica w liczbie wypalanych papierosów też była raczej mało znacząca [15]. Tak samo wyglądają badania nad odżywianiem.
W obszernych badaniach randomizowanych nad odżywianiem, typu Women’s Health Initiative, czy Multiple Risk Factor Intervention Trial, setki milionów dolarów poszły na marne, ponieważ uczestnicy nie trzymali się wydanych im zaleceń [16]. W efekcie wszystkie grupy miały bardzo podobną dietę, więc bardzo podobne były też rezultaty [16] ‒ schemat identyczny jak w badaniu nad rzucaniem palenia. W żadnym z tych przypadków wina nie leżała po stronie samych naukowców; badania te przeprowadzone zostały przez najlepsze zespoły badawcze, które włożyły ogromny wysiłek w realizację postawionych sobie celów [16]. Problem polega na tym, że nie można oczekiwać, by w ramach badania randomizowanego uczestnicy przez dziesięć lat trzymali się przypisanego im, nowego sposobu odżywiania [16]. Szanse, że to się uda są naprawdę niewielkie. W randomizowanych badaniach kontrolowanych nie udało się nawet wykazać zależności między śmiertelnością i paleniem, co o czymś chyba świadczy; palenie jest w końcu jednym z najsilniejszych czynników ryzyka śmierci na świecie [17].
Wyniki badań randomizowanych nad czynnikami żywieniowymi czy związanymi ze stylem życia są, w gruncie rzeczy, z góry przesądzone. Wnioski za każdym razem będą takie same jak w przypadku wspomnianej już serii artykułów na temat mięsa: niech każdy je i robi na co tylko ma ochotę [7]. Mamy tutaj do czynienia ze swego rodzaju „przejęciem” medycyny opartej na dowodach naukowych [18]. Jakość dowodów jest oczywiście bardzo istotna, ale cały proces ich oceny jest obecnie przedmiotem „manipulacji i nadużyć, ukierunkowanych na realizację wypaczonych, niemoralnych celów” [18].
„Dla opinii publicznej zwolnienie z konieczności ograniczenia spożycia mięsa to wiadomość ekscytująca i przyciągająca uwagę. Mniej ekscytujące byłoby, oświadczenie naukowców, że przeanalizowali badania naukowe w celu oceny ich prawidłowości, przy zastosowaniu systemu, który do oceny prawidłowości tego typu badań w ogóle się nie nadaje i w efekcie nie wykazali właściwie niczego” [4]. Na pytanie czy lekarze mogą sugerować swoim pacjentom, że sałatka jest wyborem zdrowszym niż miska cukru, jeden ze współautorów publikacji oceniającej badania nad mięsem oświadczył, że lekarze powinni mówić pacjentom, że „jakość dowodów jest niska, więc wszystko zależy tutaj niemal wyłącznie od indywidualnych preferencji” [14]. „Jeśli kryteria GRADE nie pozwalają nam odradzać pacjentom palenia papierosów i zajadania się cukrem, należałoby chyba rozważyć metody alternatywne” [14].
Źródło: nutritionfacts.org
[1] Johnston BC, Zeraatkar D, Han MA, et al. Unprocessed red meat and processed meat consumption: dietary guideline recommendations from the nutritional recommendations (Nutrirecs) consortium. Ann Intern Med. 2019;171(10):756-64.[2] Karasu SR. A Sacred Cow? Controversial Recommendations About Red Meat. Psychology Today. November 2, 2019.
[3] LaMotte S. Red and processed meat are OK to eat, controversial new guidelines claim. Don’t believe it, leading experts say. CNN. September 30, 2019.
[4] Koenig D. Controversial Studies Say It’s OK to Eat Red Meat. WebMD. September 30, 2019.
[5] Qian F, Riddle MC, Wylie-Rosett J, Hu FB. Red and processed meats and health risks: how strong is the evidence? Diabetes Care. 2020;43(2):265-71.
[6] Dyer O. New red meat guidelines are undermined by undisclosed ties and faulty methods, say critics. BMJ. 2019;367:l6001.
[7] New “guidelines” say continue red meat consumption habits, but recommendations contradict evidence. Harvard T.H. Chan. September 30, 2019.
[8] Dyer O. Food fight: controversy over red meat guidelines rumbles on. BMJ. 2020;368:m397.
[9] Parker-Pope T, O’Connor A. Scientist Who Discredited Meat Guidelines Didn’t Report Past Food Industry Ties. The New York Times. October 4, 2019.
[10] Reinhardt S. New Studies on Red and Processed Meat Are a Big, Fat Nothingburger. Union of Concerned Scientists. October 2, 2019.
[11] Zeraatkar D, Johnston BC, Bartoszko J, et al. Effect of lower versus higher red meat intake on cardiometabolic and cancer outcomes: a systematic review of randomized trials. Ann Intern Med. 2019;171(10):721-31.
[12] Jukola S. On the evidentiary standards for nutrition advice. Stud Hist Philos Biol Biomed Sci. 2019;73:1-9.
[13] Erickson J, Sadeghirad B, Lytvyn L, Slavin J, Johnston BC. The scientific basis of guideline recommendations on sugar intake. Ann Intern Med. 2016;166(4):257-67.
[14] Giovannucci E, Rimm E. Red and processed meat consumption and risk for all-cause mortality and cardiometabolic outcomes. Ann Intern Med. 2020;172(7):510-1.
[15] Rose G, Hamilton PJ. A randomised controlled trial of the effect on middle-aged men of advice to stop smoking. J Epidemiol Community Health (1978). 1978;32(4):275-81.
[16] Willett WC. The WHI joins MRFIT: a revealing look beneath the covers. Am J Clin Nutr. 2010;91(4):829-30.
[17] Satija A, Yu E, Willett WC, Hu FB. Understanding nutritional epidemiology and its role in policy. Adv Nutr. 2015;6(1):5-18.
[18] Ioannidis JPA. Hijacked evidence-based medicine: stay the course and throw the pirates overboard. J Clin Epidemiol. 2017;84:11-3.