Lekarzom brakuje najważniejszego z leczniczych narzędzi ‒ diety
W USA większość zgonów to przypadki, którym można było zapobiec, będące wynikiem niezdrowego odżywiania [1]. Jeśli dieta jest w tym kraju główną przyczyną śmierci i niepełnosprawności [2], wydawałoby się, że żywienie powinno być głównym zagadnieniem w programie kształcenia lekarzy. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej [3].
W praktyce lekarskiej żywieniu poświęca się bardzo niewiele uwagi [3]. Jednym z głównych powodów może być tutaj wyraźny deficyt edukacji w tym zakresie, na wszystkich szczeblach kształcenia medycznego [3]. A przecież, jak pokazują badania, dieta oparta na nieprzetworzonych produktach roślinnych, o niskiej podaży węglowodanów przetworzonych i produktów odzwierzęcych, jest w stanie odwrócić rozwój choroby niedokrwiennej serca, naszego zabójcy nr 1. Jakby tego było mało, ten sposób odżywiania w znacznym stopniu wspomaga też profilaktykę cukrzycy i raka, również jednych z naszych czołowych zabójców [3]. Jak te odkrycia wpłynęły na program studiów medycznych? W USA na cztery lata edukacji medycznej żywieniu w dalszym ciągu poświęca się zaledwie 20 godzin zajęć [3]. Co gorsza większość przekazywanej w tym zakresie wiedzy jest mało istotna z punktu widzenia praktyki klinicznej [3]. W 1982 r. jakiekolwiek zajęcia z żywienia prowadziło 37% uczelni medycznych [4]. Jak pokazało ogólnokrajowe badanie z 2010 r., w ciągu trzydziestu lat odsetek ten spadł do 27% [4]. A żywieniowa edukacja lekarzy po studiach wygląda jeszcze gorzej [3].
Weźmy na przykład specjalizację z kardiologii [5]. Lekarze muszą wykonać 50 badań wysiłkowych, czy uczestniczyć w co najmniej 100 zabiegach cewnikowania; lista wymagań liczy sobie w sumie 34 strony, ale temat żywienia nie pojawia się tutaj ani razu [5]. A może zakłada się, że żywienie powinno być domeną internistów? Najwyraźniej nie, bo na 35-stronnej liście wymagań dla lekarzy medycyny wewnętrznej o żywieniu w ogóle się nawet nie wspomina [6].
Kryteria kwalifikacji na studia medyczne również nie obejmują wiedzy w zakresie żywienia [7]. Zamiast tego przyszli lekarze zaliczyć muszą przedmioty takie jak matematyka, chemia organiczna, czy fizyka, które dla wykonywania tego zawodu są mało istotne [7]. Skąd więc takie wymagania? Chodzi o wyłonienie najlepszych studentów [7]. Tylko czy taka selekcja nie powinna się odbywać w odniesieniu do umiejętności, które lekarzowi są rzeczywiście przydatne [8]? Krzywdząca krótkowzroczność tego procesu staje się ewidentna, kiedy zdajemy sobie sprawę, że cechy, które zwiększają szanse na sukces na jakiś zajęciach z chemii organicznej, takie jak bezwzględny duch rywalizacji, czy drobiazgowa pamięć, niekoniecznie pokrywają się z cechami kompetentnego lekarza [9].
A może by tak matematykę zamienić na zajęcia z żywienia, a fizykę na zajęcia z etyki?
Mimo że udział żywienia w programie edukacji medycznej jest tak niewielki, lekarze i tak postrzegani są jako najbardziej zaufane źródło informacji na temat odżywiania [10]. Tylko jeśli lekarze sami nie mają w tym zakresie odpowiedniej wiedzy, ich doradztwo może nieść za sobą skutki odwrotne do zamierzonych ‒ narażać pacjentów na związane z dietą choroby [10]. By powstrzymać narastającą falę chorób przewlekłych, które nękają obecnie USA, lekarze muszą działać na rzecz poprawy sytuacji, a nie jeszcze ją dodatkowo pogarszać [10].
Prawdą jest, że na temat diety optymalnej nie wiemy jeszcze wszystkiego, ale edukację żywieniową lekarzy możemy zacząć traktować poważniej już teraz; nie potrzebujemy do tego żadnych dodatkowych badań naukowych [3]. Nasza opieka zdrowotna tylko by na tym zyskała [3]. Wiedzą w tym zakresie dysponujemy od dawna, teraz wystarczy tylko teorię przełożyć na praktykę [3]. Kładąc większy nacisk na istotną rolę żywienia, mamy szansę znacząco ograniczyć cierpienie i zapobiec wielu niepotrzebnym zgonom [3].
Weźmy na przykład inicjatywę Million Hearts [11]. Każdego roku do zawału serca lub udaru mózgu dochodzi u ponad 2 milionów Amerykanów [11]. Rząd USA rozpoczął więc inicjatywę Million Hearts [11]. Celem było, by w ciągu kolejnych pięciu lat spośród 10 milionów prognozowanych zawałów serca i udarów mózgu zapobiec milionowi [11]. „Dlaczego tylko milionowi?”, zapytał w odpowiedzi jeden z lekarzy [12]. Mamy już wszystkie informacje potrzebne do wyeliminowania naszego głównego zabójcy ‒ miażdżycy, która w populacjach na diecie roślinnej jest praktycznie niespotykana [12]. Według najbardziej uznanych patologów chorób układu krążenia na świecie, w skali populacji odpowiednio znaczące obniżenie poziomu cholesterolu pozwoliłoby nie tylko zapobiec rozwojowi choroby, ale i odwrócić jej przebieg u ponad 80% pacjentów; na nowo otworzyć tętnice bez udziału interwencji chirurgicznej czy leków, ustabilizować lub poprawić przepływ krwi u 99% osób, które zdecydują się wyeliminować swoje złe nawyki i zaczną się zdrowiej odżywiać [12]. W efekcie ich ryzyko zawału serca stałoby się praktycznie nieistniejące, nawet w przypadkach bardzo zaawansowanego stadium choroby niedokrwiennej serca [12].
Mimo tego na uczelniach medycznych koncepcja żywienia jako metody leczenia jest całkowicie pomijana [12]. Zamiast tego nacisk kładzie się na leczenie operacyjne, którego działanie ogranicza się często do łagodzenia objawów; pierwotna przyczyna choroby jest bowiem ignorowana [12]. Kluczem do rozwiązania tego problemu są zmiany w kształceniu lekarzy [12]. Ze świadomością ogromnej mocy zdrowego odżywiania mają oni szansę zwalczyć czołowego zabójcę ludzkości [12].
Źródło: nutritionfacts.org
[1] C Lenders, K Gorman, H Milch, A Decker, N Harvey, L Stanfield, A Lim-Miller, J Salge-Blake, L Judd, S Levine. A novel nutrition medicine education model: the Boston University experience. Adv Nutr. 2013 Jan 1;4(1):1-7.[2] CJ Murray, C Atkinson, K Bhalla, G Birbeck, R Burstein, D Chou, R Dellavalle, G Danaei, M Ezzati, A Fahimi, et al. The state of US health, 1990-2010: burden of diseases, injuries, and risk factors. JAMA. 2013 Aug 14;310(6):591-608.
[3] S Devries, JE Dalen, DM Eisenberg, V Maizes, D Ornish, A Prasad, V Sierpina, AT Weil, W Willett. A deficiency of nutrition education in medical training. Am J Med. 2014 Sep;127(9):804-6.
[4] PM Kris-Etherton, SR Akabas, CW Bales, B Bistrian, L Braun, MS Edwards, C Laur, CM Lenders, MD Levy, CA Palmer, CA Pratt, S Ray, CL Rock, E Saltzman, DL Seidner, L Van Horn. The need to advance nutrition education in the training of health care professionals and recommended research to evaluate implementation and effectiveness. Am J Clin Nutr. 2014 May;99(5 Suppl):1153S-66S.
[5] ACGME Program Requirements for Graduate Medical Education in Cardiovascular Disease in Internal Medicine.
[6] ACGME Program Requirements for Graduate Medical Education in Internal Medicine. 2008.
[7] EJ Emanuel. Changing premed requirements and the medical curriculum. JAMA. 2006 Sep 6;296(9):1128-31.
[8] K Lovecchio, L Dundes. Premed survival: understanding the culling process in premedical undergraduate education. Acad Med. 2002 Jul;77(7):719-24.
[9] JS Alpert, R Coles. Premedical education. A modest proposal repeated. Arch Intern Med. 1987 Apr;147(4):633-4.
[10] NP Morris. The neglect of nutrition in medical education: a firsthand look. JAMA Intern Med. 2014 Jun;174(6):841-2.
[11] TR Frieden, DM Berwick. The „Million Hearts” initiative–preventing heart attacks and strokes. N Engl J Med. 2011 Sep 29;365(13):e27.
[12] MA Kadoch. Conquering atherosclerosis starts with improving medical education. Am J Cardiol. 2012 Feb 15;109(4):599-600.