Czy testy na SIBO są wiarygodne?
Wstęp: SIBO to temat, który w ostatnim czasie cieszy się coraz większym zainteresowaniem. To właśnie na tym schorzeniu skupimy się w kolejnych dwóch artykułach. Odpowiemy w nich na następujące pytania: Czy SIBO w ogóle istnieje? Czy testy diagnostyczne są wiarygodne? Czy pomocna może być dieta FODMAP? I w końcu, co w przypadku osób zmagających się z SIBO czy zespołem jelita drażliwego? Jak najlepiej radzić sobie z tymi schorzeniami? Zaraz się przekonamy.
Każdego roku objawy ze strony układu pokarmowego, takie jak ból brzucha czy wzdęcia, są przyczyną milionów wizyt lekarskich [1]. Jednym ze schorzeń, uważanych za możliwą przyczynę tego typu objawów niespecyficznych jest SIBO, czyli przerost bakterii w jelicie cienkim [1]. „Pojęcie to stało się w ostatnim czasie bardzo popularne, zarówno w internecie, jak i w niektórych kręgach naukowych” [2]. „SIBO szeroko definiuje się jako nadmierny rozrost flory bakteryjnej w jelicie cienkim” [1]; schorzenie leczy się z reguły przy zastosowaniu antybiotyków [3]. Jednak „przepisywanie antybiotyków pacjentom z tego typu objawami niespecyficznymi wiąże się z pewnym ryzykiem” [1]. Może prowadzić do oporności na antybiotyki, wystąpić mogą niepożądane skutki uboczne, a pozbycie się z jelit dobrych bakterii grozi inwazją patogenów takich jak C. difficile [1]. A to wszystko w imię leczenia schorzenia, które może nawet nie być prawdziwe [2].
Nawet w czasopismach naukowych poświęconych medycynie niekonwencjonalnej przyznaje się, że diagnozy SIBO stawiane są zbyt często, co wywołuje wśród pacjentów strach i dezorientację [2]. Testy diagnostyczne są nadużywane, chorzy diagnozowani są zbyt pochopnie, bez odpowiedniego uzasadnienia [2]. Pacjentom często wmawia się, że SIBO jest schorzeniem przewlekłym, nieuleczalnym, z którym zmagać się będą do końca życia, podczas gdy, w większości przypadków, jest to po prostu nieprawda [2]. Widzimy tutaj, jak bardzo szkodliwa może być nadgorliwość [2]. Może się okazać, że „potwór, za jakiego uważane jest obecnie SIBO to w rzeczywistości zwykła zjawa” [4].
Dawniej SIBO diagnozowano przy zastosowaniu aspiracji jelita cienkiego, inwazyjnego badania, w którym przez jamę ustną wprowadza się długą rurkę, by pobrać próbkę z jelita cienkiego i przebadać florę bakteryjną [3]. Obecnie metoda ta praktycznie całkowicie zastąpiona została przez testy oddechowe [5]. Na czym one polegają? Cukier zwany glukozą praktycznie w całości przyswajany jest w jelicie cienkim i nigdy nie dociera do jelita grubego [6]. Fermentacja glukozy sugeruje więc obecność bakterii w jelicie cienkim, co wychwycić mogą właśnie testy oddechowe [6]. Bakterie wytwarzają bowiem gazy, które wchłaniają się do krwiobiegu, a następnie wydychane są przez płuca i wykrywane przez urządzenie przypominające alkomat [6].
Wcześniej w diagnostyce SIBO stosowano cukier zwany laktulozą, ale „testy oddechowe z laktulozą nie były w stanie w wiarygodny sposób wykryć przerostu bakteryjnego”, więc naukowcy przerzucili się na glukozę [7]. Jednak testy z glukozą również okazały się nieskuteczne [7]. Liczba bakterii w jelicie cienkim w przypadku wyniku dodatniego i ujemnego była bardzo zbliżona; test był więc bezużyteczny [7]. Jak się okazuje, glukoza do jelita grubego jednak dociera [8]. Naukowcy oznakowali dawkę glukozy i odkryli, że niemal połowa testów dała fałszywy wynik dodatni, ponieważ glukoza fermentowała w jelicie grubym, czyli tam gdzie bakterie znajdować się akurat powinny [8]. Zatem „pacjentom z błędnie zdiagnozowanym SIBO przepisuje się kuracje antybiotykowe, by wyleczyć schorzenie”, na które w rzeczywistości mogą oni w ogóle nie cierpieć [8].
Dlaczego więc eksperci wciąż zalecają wykonywanie testów oddechowych? [9] No może dlatego, że mowa tutaj o ekspertach z konferencji finansowanej przez producenta takich testów; nie mówiąc już o tym, że większość tych specjalistów osobiście otrzymuje wsparcie finansowe od firm zajmujących się diagnostyką SIBO, czy produkcją antybiotyków [10]. A nawet gdyby SIBO dało się jakoś w wiarygodny sposób zdiagnozować, na ile jest to w ogóle istotne? Osoby z objawami ze strony układu pokarmowego wynik dodatni w teście na SIBO uzyskują w przedziale 4-84% [2]; co więcej, „możliwe, że wynik dodatni nie wiąże się wcale z różnicą w nasileniu objawów, w porównaniu z wynikiem ujemnym” [11], zatem wynik dodatni może w rzeczywistości nic nie oznaczać. Kogo obchodzą bakterie w jelicie cienkim, jeśli nie ma wcale pewności, że wywołują one jakieś niepożądane objawy?
Ale przecież dzięki antybiotykom pacjenci z objawami charakterystycznymi dla zespołu jelita drażliwego, u których zdiagnozowano SIBO zauważają poprawę swojego stanu zdrowia [3]. Czy nie oznacza to, że przyczyną problemów musi być właśnie SIBO? Nie, ponieważ poprawę stanu zdrowia zauważają również osoby z ujemnym wynikiem testu na SIBO [12]. Obecnie w leczeniu tego schorzenia stosuje się najczęściej rifaksyminę [3]. Jednak „jako lekarstwo na SIBO, antybiotyk ten nie został zatwierdzony przez FDA, więc koszty leczenia mogą się okazać wygórowane” [6]. Tak naprawdę, jeśli chodzi o leki na SIBO, FDA nie zatwierdziło jak do tej pory ani jednego [3], więc nawet osoby ubezpieczone z własnej kieszeni ponosić muszą koszty rzędu ok. 200 zł dziennie, a leczenie trwa z reguły dwa tygodnie [8].
Co więcej, podczas gdy, w perspektywie krótkoterminowej antybiotyki mogą przynieść poprawę, długoterminowo w wyniku ich stosowania stan zdrowia pacjentów ulec może pogorszeniu [13]. W przypadku „osób przyjmujących antybiotyki prawdopodobieństwo nasilenia objawów ze strony układu pokarmowego po czterech miesiącach jest trzy razy wyższe, niż wśród osób z grupy kontrolnej” [13]. Zatem jak radzić sobie z tego typu objawami? Odpowiedź na to pytanie już w następnym artykule.
Źródło: https://nutritionfacts.org/
[1] Krajicek EJ, Hansel SL. Small Intestinal Bacterial Overgrowth: A Primary Care Review. Mayo Clin Proc. 2016;91(12):1828-33.[2] Ruscio M. Is SIBO A Real Condition? Altern Ther Health Med. 2019;25(5):30-8.
[3] Rao SSC, Bhagatwala J. Small Intestinal Bacterial Overgrowth: Clinical Features and Therapeutic Management. Clin Transl Gastroenterol. 2019;10(10):e00078.
[4] Quigley EMM. The Spectrum of Small Intestinal Bacterial Overgrowth (SIBO). Curr Gastroenterol Rep. 2019;21(1):3.
[5] Di Stefano M, Quigley EMM. The diagnosis of small intestinal bacterial overgrowth: Two steps forward, one step backwards? Neurogastroenterol Motil. 2018;30(11):e13494.
[6] Adike A, DiBaise JK. Small Intestinal Bacterial Overgrowth: Nutritional Implications, Diagnosis, and Management. Gastroenterol Clin North Am. 2018;47(1):193-208.
[7] Sundin OH, Mendoza-Ladd A, Morales E, et al. Does a glucose-based hydrogen and methane breath test detect bacterial overgrowth in the jejunum? Neurogastroenterol Motil. 2018;30(11):e13350.
[8] Lin EC, Massey BT. Scintigraphy Demonstrates High Rate of False-positive Results From Glucose Breath Tests for Small Bowel Bacterial Overgrowth. Clin Gastroenterol Hepatol. 2016;14(2):203-8.
[9] Rezaie A, Buresi M, Lembo A, et al. Hydrogen and Methane-Based Breath Testing in Gastrointestinal Disorders: The North American Consensus. Am J Gastroenterol. 2017;112(5):775-84.
[10] Maltz C. Conflicts of Interest in the North American Consensus on Breath Testing. Am J Gastroenterol. 2017; 112(12):1892.
[11] Aziz I, Törnblom H, Simrén M. Small intestinal bacterial overgrowth as a cause for irritable bowel syndrome: guilty or not guilty?. Curr Opin Gastroenterol. 2017;33(3):196-202.
[12] Long SK, Di Palma JA. Does Carbohydrate Challenge Testing Predict Clinical Response in Small Intestinal Bacterial Overgrowth?. South Med J. 2016;109(5):296-9.
[13] Maxwell PR, Rink E, Kumar D, Mendall MA. Antibiotics increase functional abdominal symptoms. Am J Gastroenterol. 2002;97(1):104-8.