Czas położyć kres skrywanej praktyce przeprowadzania badań ginekologicznych na kobietach w narkozie bez ich zgody.

„Ostatnie doniesienia na temat studentów medycyny ćwiczących przeprowadzanie badań ginekologicznych na kobietach w narkozie, bez zgody, czy nawet wiedzy samych pacjentek wywołały falę kontrowersji i wezwań do poprawy obowiązujących przepisów” [1]. Tyle że te tzw. „ostatnie doniesienia” pojawiły się jakieś 20 lat temu [2]. Kalifornia była pierwszym stanem, w którym praktyka ta została zdelegalizowana [1]. Na tym jednak zmiany na lepsze się skończyły [1].

„Praktykę tę stosowano powszechnie od końca XIX w. i przez długi czas nikt jej w zasadzie nie kwestionował [3]. Wszystko zmieniło się w 2003 r. Opublikowane wówczas badanie wykazało, że 90% studentów medycyny, którzy ukończyli praktyki z zakresu położnictwa, czy ginekologii, w jednym z czterech szpitali klinicznych w obrębie Filadelfii, ćwiczyło wykonywanie badań ginekologicznych na kobietach w narkozie” [3]. W przeprowadzonym później badaniu [4] wykazano, co prawda, że odsetek ten był zawyżony. Nie zmienia to jednak faktu, że „w dalszym ciągu nie zaprzestano przeprowadzania badań ginekologicznych na kobietach w narkozie bez ich zgody” [5]. Jak to możliwe, że coś takiego dzieje się od dziesięcioleci [6], skoro według etyków medycznych tego typu praktykom położyć należy natychmiastowy kres [8] z uwagi na fakt, że są absolutnie niemoralne i niedopuszczalne? [7] Niektóre uczelnie medyczne zarzekały się, że skończą z tego typu „ćwiczeniami” [3]. Niestety początkowy zapał szybko przeminął [3]. Podczas gdy niektóre uczelnie zmieniały swoje przepisy, inne dalej się pogrążały, publicznie stając w obronie kwestionowanej praktyki [3].

Jako grupa odpowiedzialna za szkolenie przyszłych lekarzy amerykańskie Stowarzyszenie Profesorów Ginekologii i Położnictwa napisało: „Musimy znaleźć złoty środek między prawami kobiet, a naszym obowiązkiem wyszkolenia następnego pokolenia lekarzy” [9]. Niektórzy, co bardziej dosadni, członkowie kadry akademickiej utrzymują, że w przypadku pacjentek nieubezpieczonych uczestnictwo w kształceniu lekarzy jest sposobem na spłatę długu wobec społeczeństwa [1]. Opieka lekarska tych kobiet finansowana jest bowiem z pieniędzy podatników [1]. Przepisom mającym na celu położyć kres tej praktyce zarzuca się „stwarzanie niedorzecznych i niepotrzebnych przeszkód, utrudniających studentom nabywanie podstawowych umiejętności medycznych” [10]. W związku z powyższym tego typu regulacje prawne spotykają się z dużym oporem [10]. Biorąc to wszystko pod uwagę, trudno się dziwić, że „Studenci medycyny w dalszym ciągu przeprowadzają badania ginekologiczne na kobietach w narkozie” [8].

Towarzystwa medyczne złożyły przynajmniej deklaracje poparcia dla pomysłu pytania pacjentek o ich wyraźną zgodę; były to jednak deklaracje gołosłowne [9]. Pomimo ich zaleceń nic nie wskazuje na to, żeby cokolwiek miało się w tej kwestii zmienić [2]. Wykorzystywanie kobiet bez ich zgody nie jest zjawiskiem lokalnym, ograniczonym swoim zasięgiem do kilku uczelni medycznych. Jest to problem na skalę światową [1].

A przecież w międzyczasie powstał ruch Me Too, a Larry Nesser, były lekarz amerykańskiej kadry gimnastycznej, skazany został na jakieś sto lat pozbawienia wolności [5]. I to za co? Za dotykanie kobiet w miejscach intymnych bez ich zgody [5]. Mimo to kobiety w dalszym ciągu wykorzystywane są jako narzędzia edukacyjne w przeprowadzaniu badań ginekologicznych [8].

W 2020 r. Centrum Bioetyki Uniwersytetu Yale’a opublikowało artykuł zatytułowany: „Niepilnowany garnek zaczyna kipieć” [11]. Przez ostatnie 30 lat, zarówno w społeczności medycznej, jak i wśród zainteresowanych stron z zewnątrz, słychać było narastające głosy sprzeciwu wobec tej praktyki, jednak nie przyniosły one żadnych znaczących zmian instytucjonalnych [11]. To prawda, stowarzyszenia medyczne złożyły deklaracje poparcia dla wprowadzenia zakazu przeprowadzania badań ginekologicznych bez zgody pacjentek, były to jednak deklaracje gołosłowne; ich zalecenia mają charakter czysto konsultacyjny i nie obejmują całości problemu [11]. Bierna postawa tych organizacji dowodzi jedynie, że nie są one w stanie wprowadzić stosownych zmian systemowych [11]. W odpowiedzi na niemożność zaprzestania niemoralnej działalności przez środowisko lekarskie, dziewięć stanów przyjęło przepisy prawne zakazujące tej praktyki [11]. W Iowa, Illinois, Utah, Oregonie, Maryland, Virginii, stanie Nowy Jork, Kalifornii i na Hawajach po stronie kobiet stoi przynajmniej prawo [11].

Tylko skąd kobiety w narkozie mają wiedzieć, co się z nimi dzieje? [12] „Pacjentki znajdują się w bardzo niekorzystnym położeniu, są przecież nieprzytomne. Studenci mają możliwość wykorzystania ich bez pozostawienia żadnych śladów. Takie zdarzenie może wówczas pozostać nieudokumentowane” [3]. Jeśli w dodatku tematem przestają interesować się nawet media, czego świadkami byliśmy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, co miałoby skłonić kadrę akademicką i szpitale do dobrowolnej zmiany? [3] Może jedynym sposobem jest grożenie lekarzom pozwami? [13] Może dopiero wtedy zaczęliby pytać pacjentki o zgodę? [13] Cytując jednego z dziennikarzy: „Władze szpitali, które pozwalają studentom medycyny na przeprowadzanie badań ginekologicznych na kobietach w narkozie, bez zgody samych pacjentek, powinny skonsultować się ze swoimi prawnikami w kwestii definicji gwałtu, obowiązującej we właściwym dla nich systemie prawnym” [14].

Rozwiązanie jest proste: wystarczy pytać [3]. Pytać kobiety o zgodę. Ich ciało, ich wybór. Jednak ostatnie doświadczenia pokazały, że znacząca i całkowita zmiana, która obejmowałaby wszystkie szpitale, jest mało prawdopodobna, przynajmniej dopóki taki błędny osąd etyczny nie skończy się dla któregoś szpitala bądź lekarza pozwem sądowym [3]. Miejmy nadzieję, że wydarzy się to niebawem [3]. Nie chcielibyśmy przecież, żeby ten niepilnowany garnek w końcu naprawdę wykipiał [4].

„Niektórzy bronią tej praktyki jako nieszkodliwej i utrzymują, że proszenie pacjentek o zgodę zwiększyłoby prawdopodobieństwo odmowy, co pozbawiłoby studentów kluczowego elementu ich kształcenia” [15]. Dr Greger pisał na ten temat już ponad 20 lat, w książce pt. Heart Failure [16], w której opisał swoje doświadczenia jako studenta medycyny. Jego koledzy używali wówczas tego samego argumentu: jak inaczej mamy się tego nauczyć? Zadawanie takich pytań świadczy chyba o utracie jakiejś części człowieczeństwa. „Odpowiedź wydaje się przecież oczywista: powinniśmy ćwiczyć na kobietach, które wyrażą na to swoją zgodę! W tym celu, Boże uchowaj, musielibyśmy nawiązać z pacjentkami jakąś relację, wzbudzić w nich zaufanie, czy nawet z nimi porozmawiać. Musielibyśmy traktować każdą pacjentkę jak człowieka” [16].

Źródło: https://nutritionfacts.org/

[1] Wilson RF. Autonomy suspended: using female patients to teach intimate exams without their knowledge or consent. J Health Care Law Policy. 2005;8(2):240-63.
[2] Friesen P. Educational pelvic exams on anesthetized women: Why consent matters. Bioethics. 2018;32(5):298-307.
[3] Wilson, RF, Duncan J, Luginbill D, Richardson M. Using tort law to secure patient dignity. Univ of Maryland Legal Studies Paper 2004;24.
[4] Bruce L. A Pot Ignored Boils On: Sustained Calls for Explicit Consent of Intimate Medical Exams. HEC Forum. 2020;32(2):125-45.
[5] Caplan AL. Pelvic exams done on anesthetized women without consent: Still happening. Medscape. May 2, 2018.
[6] Markoe L. 'Nonconsensual’ pelvic-exams under scrutiny. Chicago Tribune. June 25, 2003.
[7] Friesen P. Educational pelvic exams on anesthetized women: Why consent matters. Bioethics. 2018;32(5):298-307.
[8] Caplan AL. Med students still do pelvic exams on women under anesthesia. Medscape. May 25, 2018.
[9] Hammoud MM, Spector-Bagdady K, O’Reilly M, Major C, Baecher-Lind L. Consent for the Pelvic Examination Under Anesthesia by Medical Students: Recommendations by the Association of Professors of Gynecology and Obstetrics. Obstet Gynecol. 2019;134(6):1303-7
[10] Wall LL, Brown D. Ethical issues arising from the performance of pelvic examinations by medical students on anesthetized patients. Am J Obstet Gynecol. 2004;190(2):319-23.
[11] Bruce L. A Pot Ignored Boils On: Sustained Calls for Explicit Consent of Intimate Medical Exams. HEC Forum. 2020;32(2):125-45.
[12] Wilson RF. Unauthorized practice: teaching pelvic examination on women under anesthesia. J Am Med Womens Assoc (1972). 2003;58(4):217-222.
[13] Tishelman R. Don’t touch. Hastings Cent Rep. 1994;24(4):45.
[14] Coxe MF. A change in medical student attitudes of obstetrics-gynecology clerkships toward seeking consent for pelvic examinations on an anesthetized patient. Am J Obstet Gynecol. 2003;189(6):1808-9.
[15] Warren A. Using the unconscious to train medical students faces scrutiny. The Wall Street Journal. Published March 12, 2003.
[16] Greger M. Heart Failure: Diary of a Third Year Medical Student. 2000.