Joga i jej potencjalne właściwości lecznicze ‒ wpływ na IBS, nieswoiste choroby zapalne jelit, menopauzę i osteoporozę
Wstęp: Jest to piąty z serii sześciu artykułów poświęconych jodze. Zweryfikujemy w nich potencjalny wpływ jogi na różnego rodzaju schorzenia. Przy okazji obalimy też kilka mitów, zarówno tych „za”, jak i „przeciw”. Zapraszamy do lektury.
Wszystkie artykuły z tej serii:
- Jak sprawdzić, czy praktyka jogi niesie za sobą wyjątkowe korzyści zdrowotne?
- Joga i jej potencjalne właściwości lecznicze ‒ wpływ na SM, bóle pleców, bóle szyi, bezsenność i raka piersi
- Joga i jej potencjalne właściwości lecznicze ‒ wpływ na bóle głowy, cukrzycę, chorobę zwyrodnieniową stawów i zdrowie osób starszych
- Joga i jej potencjalne właściwości lecznicze ‒ wpływ na depresję, stany lękowe i nietrzymanie moczu
- Joga i jej potencjalne właściwości lecznicze ‒ wpływ na IBS, nieswoiste choroby zapalne jelit, menopauzę i osteoporozę
- Skutki uboczne jogi
Joga jako metoda terapeutyczna: przy jakich schorzeniach jest skuteczna [1]? Jak ustaliliśmy w poprzednich artykułach, literatura naukowa omawiająca zagadnienia dotyczące jogi pozostawia wiele do życzenia pod względem zakresu i jakości [1]. Omówiliśmy już długą listę problemów, które są zmorą tak wielu badań nad jogą [2]. Nie skończyliśmy jednak jeszcze z listą schorzeń, na które joga może stanowić potencjalne remedium. Kontynuujemy dzisiaj naszą analizę. Dowody nie są najlepsze, ale przynajmniej będziemy mieli wgląd w aktualny stan wiedzy naukowej na temat jogi. Następny w kolejce jest zespół jelita nadwrażliwego (IBS). W przeglądzie randomizowanych badań kontrolowanych [3] wykazano, że joga z tym schorzeniem radzi sobie lepiej niż leki i równie dobrze co chodzenie o umiarkowanej intensywności. Wybór między tymi dwiema formami aktywności jest więc kwestią indywidualnych upodobań.
A co z nieswoistymi chorobami zapalnymi jelit? Może w tym przypadku joga również okaże się pomocna? W końcu ich objawy mogą pojawiać się pod wpływem stresu [4]. W 2018 r. opublikowano badanie z udziałem nastolatków cierpiących na nieswoiste choroby zapalne jelit [5]. Jogę przetestowano tutaj w roli leczenia uzupełniającego [5]. Niestety okazała się całkowicie bezskuteczna [5]. Lepsze wyniki odnotowano w badaniu z 2017 r. [6]. Uczestnikami byli tutaj dorośli zmagający się z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego, a jogę przetestowano w porównaniu z pisemnymi poradami dotyczącymi dbania o własne zdrowie [6]. Po upływie 12 tygodni wśród badanych praktykujących jogę odnotowano znaczącą poprawę jakości życia (wykres 1), mierzoną przy zastosowaniu Inflammatory Bowel Disease Questionnaire (specjalnego kwestionariusza służącego do pomiaru jakości życia pacjentów z nieswoistymi chorobami zapalnymi jelit) [6]. Odnotowano u nich również niższe wartości wskaźnika aktywności choroby (wykres 2), które utrzymywały się jeszcze 3 miesiące po zakończeniu badania [6]. Problem polega na tym, że w ramach kontroli badanym wręczono tutaj po prostu kilka książek dotyczących szeroko rozumianej troski o własne zdrowie [6]. Widzimy zatem, że przetestowane metody terapeutyczne znacząco się między różniły sobą w kilku kluczowych kwestiach. Poświęcony badanym czas, budowanie poczucia przynależności do jakiejś grupy, czy możliwość kontaktu ze specjalistą to wszystko czynniki, które mogły przełożyć się na poprawę jakości życia pacjentów [7]. Nic więc dziwnego, że pozytywne efekty odnotowano w grupie praktykującej jogę [7]. Jakie z tego wnioski? Joga może skutecznie poprawiać jakość życia osób cierpiących na wrzodziejące zapalenie jelita grubego [7]. Nie jest jednak niezastąpiona. Równie dobre efekty przynieść mogą inne rodzaje grupowej aktywności fizycznej [7]. Jeśli chodzi o przewlekłe nieswoiste choroby zapalne jelit, wpływ ćwiczeń o umiarkowanej intensywności na wskaźniki aktywności choroby, jak do tej pory, był przedmiotem 11 badań, a korzystne efekty odnotowano we wszystkich [8].
Bierne interwencje kontrolne nie uwzględniają czynników takich jak efekt oczekiwania, ilość poświęconej badanym uwagi, czy ilość czasu i zaangażowania, jakiej dane działanie terapeutyczne wymaga od samych uczestników [9]. Istotne znaczenie czynnych grup kontrolnych świetnie widać na przykładzie publikacji z 2019 r. [10]. Przeprowadzono tutaj zbiorczą analizę trzech badań nad niefarmakologicznymi metodami leczenia menopauzalnych uderzeń gorąca [10]. Przykładowo: w badaniu nr 1 uczestniczki zostały losowo podzielone na trzy grupy [10]. Pierwszą grupę poddawano zabiegom akupunktury, drugą ‒ akupunktury udawanej, a trzecia leczona była tak jak dotychczas, bez żadnych interwencji dodatkowych [10]. Akupunktura udawana, podobnie jak tradycyjna, polegała na nakłuwaniu ciała pacjentek specjalnymi igłami, z tą różnicą, że igły wprowadzano na mniejszą głębokość i nie w tradycyjnych akupunkturowych punktach [10].
W 10-tygodniowym badaniu nr 2 grupa badana brała udział w zajęciach jogi, a czynna grupa kontrolna ‒ w trwających tyle samo czasu zajęciach edukacyjnych w zakresie zdrowia i wellness [10]. W obu przypadkach były to lekcje grupowe, w jednakowym stopniu sprzyjające nawiązywaniu kontaktów towarzyskich [10]. Jakie były wyniki? Jeśli chodzi o badanie nr 1, w grupie kontrolnej, która leczona była jak dotychczas, w objawach badanych nie odnotowano żadnych większych zmian [10]. W grupie z akupunkturą tradycyjną efekty były dużo lepsze, ale równie dobrze z uderzeniami gorąca poradziła sobie akupunktura udawana [10]. W badaniu nr 2 wyniki były bardzo podobne: skuteczne okazały się zarówno lekcje jogi, jak i szkolenie w zakresie zdrowia i wellness. Tak więc joga i akupunktura, owszem, podziałały, ale wcale nie lepiej niż ich kontrolne alternatywy [10]. Wygląda na to, że mamy tu do czynienia z efektem placebo: kobiety we wszystkich grupach interwencyjnych doświadczyły poprawy w wyniku samego udziału w badaniu [10]. Dlatego właśnie grupy kontrolne powinny być czynne. Dzięki temu badacze mają pewność, że odnotowane rezultaty, przynajmniej do pewnego stopnia, są zasługą, konkretnej testowanej interwencji.
Niestety, w niektórych badaniach brakuje nie tylko grupy kontrolnej czynnej, ale również jakiejkolwiek grupy kontrolnej. Takie właśnie niedopatrzenie było powodem dużego poruszenia wokół opublikowanego w 2016 r. badania pt. „Codzienna, 12-minutowa praktyka jogi odwraca proces osteoporotycznej utraty masy kostnej” [11]. Jak wiadomo, aby zachować mocne kości, trzeba je odpowiednio wzmacniać [12]. Kluczowe znaczenie ma tutaj aktywność fizyczna ‒ regularna i od najmłodszych lat [12]. Jest to rozwiązanie powszechnie dostępne, tanie i wysoce modyfikowalne [12]. W trakcie wysiłku fizycznego na nasz szkielet działają siły, które stymulują komórki kości do rozrostu [12]. Dlatego właśnie National Osteoporosis Foundation, International Osteoporosis Foundation i inne podobne organizacje w profilaktyce osteoporozy zalecają te rodzaje aktywności fizycznej, w ramach których kości poddawane są działaniu obciążenia [12]. Mowa tu zarówno o ćwiczeniach high-impact, typu skakanie, aerobik, czy bieganie, jak i łagodniejszych dla stawów ćwiczeniach low-impact typu chodzenie, czy trening siłowy [12]. Wszystkie te rodzaje aktywności generują sygnały mechaniczne, które stymulują wzmacnianie kości [12]. Jogi do tej grupy raczej się nie zalicza [12], stąd też tak duże zaskoczenie wynikami wspomnianego badania [11].
Rekrutację do badania przeprowadzono przez internet [11]. Uczestnicy zaczęli ćwiczyć jogę, a naukowcy zmierzyli ich gęstość mineralną kości i porównali wyniki przed i po [11]. Na potrzeby eksperymentu stworzono 12-minutowe nagranie przedstawiające 12 jogowych pozycji (widoczne na poniższych zdjęciach), które, jak twierdzili sami autorzy, powinny przyczyniać się do przyrostu masy kostnej kręgosłupa lędźwiowego, stawu biodrowego i szyjki kości udowej [11]. Co się okazało? Korzystne zmiany odnotowano w kręgosłupie, ale w biodrze już nie [11]. Poza tym trzeba tutaj zwrócić uwagę na jeden istotny problem: spośród 741 wytypowanych do badania pacjentów komplet swoich wyników badania DXA (w tym skany, nie tylko dane liczbowe), zgodnie z instrukcjami, przysłały tylko 43 osoby, czyli jakieś 5% [11]. W tej sytuacji uzasadnione wydaje się podejrzenie, że zebrane dane mogły pochodzić głównie od tych badanych, których rezultaty były pozytywne. Reszta była zapewne bardziej skłonna zataić swoje wyniki. Takie dowody ciężko raczej uznać za przekonujące.
Autorzy badania kierowali się filozofią w stylu „co tak właściwie mamy do stracenia?” [11]. Joga wywołuje wyłącznie pozytywne skutki uboczne, więc przecież nie zaszkodzi spróbować [11]. Trochę do stracenia jednak mamy, chociażby czas, który zamiast na jogę moglibyśmy poświęcić na inne rodzaje aktywności fizycznej. Czy nie lepiej byłoby się skupić na takich formach ruchu, których pozytywny wpływ na zdrowie kości jest poparty przez niepodważalne dowody naukowe?
Poza tym skutki uboczne jogi nie są wyłącznie pozytywne. W 2018 r. Mayo Clinic opublikowało serię 9 opisów przypadków pacjentów, u których w ciągu miesiąca do kilku lat od rozpoczęcia praktyki jogi, a konkretnie ćwiczeń obciążających plecy głębokimi skłonami i wygięciami, doszło do kompresyjnego złamania kręgosłupa [13]. Zarówno w źródłach naukowych, jak i w mediach joga promowana jest jako aktywność, która działa ochronnie na kości [13]. Jednak wśród populacji o podwyższonym ryzyku złamań, istnieje potrzeba większej selektywności w doborze praktykowanych pozycji [13]. Asany zalecane i odradzane przedstawione zostały na poniższej grafice [13]. Trzeba też zaznaczyć, że spośród 9 pacjentów z kompresyjnym złamaniem kręgosłupa, 4 miało gęstość mineralną kości w normie lub prawie w normie [13]. Wobec tego ze względu na potencjalne zagrożenia wszyscy powinni ostrożnie podchodzić do niezalecanych pozycji [13]. Kontuzje związane z praktyką jogi nie są wcale rzadkością [13]. W skali roku, w samym USA, są przyczyną tysięcy wizyt na ostrym dyżurze, z czego mniej więcej 5% to przypadki złamań kości [13]. W kolejnym artykule skonfrontujemy wskaźnik występowania urazów w jodze z innymi formami aktywności fizycznej, aby ocenić jej bezpieczeństwo.
Źródło: nutritionfacts.org
[1] Verrastro G. Yoga as therapy: when is it helpful? J Fam Pract. 2014;63(9):E1-6.[2] Patwardhan AR. Yoga Research and Public Health: Is Research Aligned With The Stakeholders’ Needs? J Prim Care Community Health. 2017;8(1):31-6.
[3] D’Silva A, MacQueen G, Nasser Y, Taylor LM, Vallance JK, Raman M. Yoga as a Therapy for Irritable Bowel Syndrome. Dig Dis Sci. 2020;65(9):2503-14.
[4] Sun Y, Li L, Xie R, Wang B, Jiang K, Cao H. Stress Triggers Flare of Inflammatory Bowel Disease in Children and Adults. Front Pediatr. 2019;7:432.
[5] Arruda JM, Bogetz AL, Vellanki S, Wren A, Yeh AM. Yoga as adjunct therapy for adolescents with inflammatory bowel disease: A pilot clinical trial. Complement Ther Med. 2018;41:99-104.
[6] Cramer H, Schäfer M, Schöls M, et al. Randomised clinical trial: yoga vs written self-care advice for ulcerative colitis. Aliment Pharmacol Ther. 2017;45(11):1379-89.
[7] Andrews JM. Editorial: yoga for QoL in ulcerative colitis-any better than other supportive activities? Aliment Pharmacol Ther. 2017;46(2):201-2.
[8] Shephard RJ. The Case for Increased Physical Activity in Chronic Inflammatory Bowel Disease: A Brief Review. Int J Sports Med. 2016;37(7):505-15.
[9] Park CL, Groessl E, Maiya M, et al. Comparison groups in yoga research: a systematic review and critical evaluation of the literature. Complement Ther Med. 2014;22(5):920-9.
[10] Avis NE, Levine BJ, Danhauer S, Coeytaux RR. A pooled analysis of three studies of nonpharmacological interventions for menopausal hot flashes. Menopause. 2019;26(4):350-6.
[11] Lu YH, Rosner B, Chang G, Fishman LM. Twelve-Minute Daily Yoga Regimen Reverses Osteoporotic Bone Loss. Top Geriatr Rehabil. 2016;32(2):81-7.
[12] Troy KL, Mancuso ME, Butler TA, Johnson JE. Exercise Early and Often: Effects of Physical Activity and Exercise on Women’s Bone Health. Int J Environ Res Public Health. 2018;15(5):878.
[13] Sfeir JG, Drake MT, Sonawane VJ, Sinaki M. Vertebral compression fractures associated with yoga: a case series. Eur J Phys Rehabil Med. 2018;54(6):947-51.